Pamiętam, że od dziecka fascynowały mnie kamienie. Z różnych wypraw zwoziłam je do domu - można by rzec kilogramami. Mama cichaczem wyrzucała mi je do śmietnika twierdząc, że kamienie przynoszą biedę. Nie zniechęciłam się jednak i z uporem maniaka przywoziłam je z kolejnych wypraw. Potem moje wariactwo przejął nasz pies Dicio, który uwielbiał się nimi bawić i również z uporem maniaka przynosił je pod nogi, aby mu je rzucać. Czasami człowiek idąc boso po działce nadziewał się na nie co w zależności od ich struktury nieźle bolało.
Moją fascynację minerałami postanowiłam wykorzystać w pracy z biżuterią. Na zdjęciach poniżej przedstawiam biżuterię, która powstała w trakcie Jarmarku Katarzyńskiego.
Tutaj wykorzystałam koral w dwóch odcieniach i wielkościach.
W kolejnej zastosowałam kulki Nocy Kairu w dwóch wielkościach.
W tej bransoletce wykorzystałam korale turkusu, onyksu, które ozdobiłam kuleczkami w kolorze srebra.